Najnowsze: Z kraju Ze świata Z Watykanu Z episkopatu Z diecezji Z parafii Nauka |
Powrót
Kapliczka w Kawęczynie sobota, 1 listopada 2008, 20:40 Dodał: (Admin) Ziemia radomszczańska w diecezji częstochowskiej, można by rzec, usiana jest kapliczkami – wznoszonymi w celach wotywnych, dziękczynnych lub obrzędowych.
Ich liczba w powiecie radomszczańskim wynosi ponad pół tysiąca, a w regionie (kościelnym) – ponad tysiąc. Można by sobie zadać pytanie skąd ich tak dużo? Odpowiedź nasuwa się prosta. Jest to teren, na którym istnieje szczególne umiłowanie kultu Maryjnego; wiele kościołów jest pod wezwaniem Matki Bożej; istnieją także sanktuaria Maryjne, z których najważniejszym jest Sanktuarium Matki Bożej Gidelskiej. Przez nasze tereny od setek lat prowadziły i prowadzą nadal główne szlaki pielgrzymkowe kraju. Wspominał nawet o tym nasz noblista (urodził się w naszych Kobielach Wielkich) Władysław Reymont, opisując swoją pielgrzymkę na Jasną Górę. A wiara pątników była wtedy wielka: "… pod każdym krzyżem czołgano się w prochu, całowano nie tylko krzyż, ale i sztachetki ogrodzenia, kamienie, które pod nimi leżały…"
| Kapliczka w Kawęczynie fot. Jan Nitecki |
Bardzo często pod kapliczkami mieszkańcy naszej ziemi żegnają i witają pielgrzymów. Na wsiach, gdzie brak jest kościołów i kaplic mszalnych, kapliczki stanowią wciąż jeszcze jedyny zewnętrzny ośrodek życia religijnego. Tutaj prowadzone są modlitwy i pieśni nabożeństw majowych i czerwcowych oraz Różańca Świętego. Taka kapliczka, jeśli jest typu domkowego, stanowi często jedyne miejsce, gdzie można uciec od zgiełku codzienności na chwilę wyciszenia, modlitwy i refleksji. Wystarczy tylko pociągnąć za klamkę lub odsunąć niewielki kamień, którym przypiera się drzwi, i wejść do środka. Kapliczki także integrują ludzi przy ich budowie, remontach i strojeniu – szczególnie w okresie miesiąca maja. Kiedy śpiewamy: Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród, mamy na uwadze także naszą – radomszczańską ziemię; taką swojską, taką pełną znaków Kościoła, naszą „małą ojczyznę”. Wiele kapliczek wtopionych jest w piękno lokalnego krajobrazu. Do takich należy bez wątpienia zabytkowa kamienna kapliczka z roku 1904 - w Kawęczynie, gmina Masłowice. Wzniesiona została z piaskowca - z pobliskich kamieniołomów Chełma. Jej fundatorami byli, jak wskazuje napis: Andrzej i Julia Gałczyńscy z parafii Warszawice w powiecie Garwolin. Byli to zapewne pielgrzymi spod Warszawy, którzy nawiedzali Matkę Bożą Jasnogórską. Świadczyć o tym może napis będący prośbą do potomnych przechodzących obok kapliczki: „Za Pielgrzymów, którzy tymi drogami pielgrzymowali, a teraz cierpią męki czyśćcowe, proszę zmówić Zdrowaś Maryjo”. Jest też napis opatrzony prośbą: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami” i „O Maryjo, którzy się pod Twoją obronę udajemy, pociesz nas”. Kapliczka ta, świadectwo kultu Maryjnego, potwierdza wielką wiarę ówczesnych pątników i umiłowanie dla Syna i Jego Matki. Pątnicy z okolic Warszawy podążali w tym czasie setki kilometrów, po polnych bezdrożach do swej Jasnogórskiej Matki – często narażając się na szykany ze strony władz zaborczych. O takim dawnym pielgrzymowaniu jest wzmianka w książce Antoniego Jackowskiego „Jasnogórskie pielgrzymowanie bez granic”: W zaborze rosyjskim (…) takie wspólne pielgrzymki odbywali wierni nawet wówczas, gdy świątynię (katolicką – J.N.) zamykano lub oddawano Cerkwi prawosławnej. Nie powstrzymywały wiernych ostre sankcje karne za taką „wizytę u Pani”, do kary zesłania na Syberię włącznie.
Zapraszam ludzi wiary, pielgrzymów jasnogórskich i miłośników małych obiektów sakralnych do Kawęczyna – dla podziwu urody miejscowej kapliczki i refleksji nad przeszłością i korzeniami naszej tożsamości narodowej. Dla mnie ta kapliczka słupowa zwieńczona kamiennym krzyżem jest swoistym przesłaniem do potomnych, którego sens oddają dobrze słowa ks. Aleksandra Fedorowicza (pisarza i kapelana Zakładu dla Niewidomych oraz klasztoru w Laskach, 1914-1965): Pan Bóg postawił krzyż w środku czasów. Wszystko przemija, a krzyż stoi jak słup zatknięty w rzece. Rzeka płynie, a słup stoi.
autor: Jan Nitecki
|